Belarus przyszłości – czy ma szansę wejść do produkcji?

Dlaczego ciągnik Belarus jest jaki jest? Co czeka markę w przyszłości? Wiele opinii można usłyszeć na temat białoruskich ciągników. Jedni zarzucają im brak nowoczesnych rozwiązań i modnego wyglądu, drudzy wręcz przeciwnie, bardzo cenią nieco archaiczną za to prostą konstrukcję sprawdzonych „Rusków”.

Często można usłyszeć na wystawach rolniczych: „znowu nic nie zmienili. A rewers będzie? Dlaczego nic nie robią z wyglądem? Przecież wystarczy maskę zmienić. Mam taki od 20 lat i teraz wiem, że to jest to czego potrzebuję, przynajmniej wiem za co płacę.” Co człowiek to inna historia, inne potrzeby i oczekiwania.

Rusek” pozbawiony jest elektroniki, o rewersie nie wspominając. Nie ma automatycznej skrzyni biegów, mokrych hamulców i EHR-u poza Belarus-em 1523. Kanciaste, metalowe maski również nie zachęcają wyglądem. Ma też swoje zalety, mianowicie wytrzymały silnik MMZ (Mińskij Motornyj Zawod), niskie koszty eksploatacji, tanie i łatwo dostępne części zamienne.

Mińska Fabryka Traktorów ma swoje cele, głównie to produkcja prostych i tanich maszyn.

Jednak w świecie mechanizacji rolnictwa wiele się zmienia i idzie do przodu. Producenci prześcigają się by zaskoczyć i tym samym zadowolić użytkownika. Mińscy inżynierowie też to dostrzegają. Nadal w produkcji ciągników BELARUS głównym celem pozostaje prostota, dostosowana do kieszeni i potrzeb największej grupy rolników. BELARUS-y zawsze pozostaną proste, jest to główny wyznacznik marki. No tak, ale czy nie mogą być proste i nowoczesne? Powoli to już się dzieje. Zmiany generacji są już widoczne bo do fabryki trafiają nowi stażyści. Młodzi, wykształceni i ambitni chcą udowodnić, że można połączyć stałe wartości marki z odrobiną nowoczesnych rozwiązań. Jeden z nich zasłynął dzięki projektowi ciągnika, którego design miałby nieco przypominać roboty transformer’s. Myślą przewodnią jaka towarzyszyła Saszy podczas projektowania była chęć skonstruowania ciągnika, w którym człowiek będzie pełnił rolę bardziej obserwatora niż operatora, a w dalszej kolejności zaprojektowanie ciągnika w pełni autonomicznego. Na rynku ciągników rolniczych pojawia się coraz więcej maszyn autonomicznych. Mińska Fabryka Traktorów w swojej ofercie również takie posiada, ale ze względu na cenę są one jedynie prezentowane a nie sprzedawane. Możliwość zakupu jest – ale zainteresowanych brak, tym bardziej na polskim rynku.

Jeśli prosty, to może w oparciu o to co już się używa – np. gąsienice. Sprawdzają się one przede wszystkim na wielkich gospodarstwach i terenach trudnych do uprawy. Projekt Saszy uwzględnia zastosowanie napędów gąsienicowych, ale najważniejszym elementem dla niego jest kabina – duża, panoramiczna i obrotowa. Projekt wygląda dość ciekawie, to połączenie prostoty obsługi, surowości wyglądu z funkcjonalnością, ale i nowoczesnością. Co z tego wyjdzie? Czy zaprojektowana maszyna stanie się realnym produktem? Na odpowiedź na pewno musimy poczekać. Do tej pory nikt się nie pokusił o odważny, przełomowy projekt, który dałby Fabryce nowy kierunek, ale był wykonany w zgodzie z dorobkiem, myślą, tradycją i zasadami, bez naruszenia głównych walorów technicznych sztandarowych maszyny z Mińska.

 

Źródło: MTZ Belarus