Ruszyła kampania kukurydziana. Czy ten sezon będzie satysfakcjonujący dla producentów kukurydzy?

Na przełomie września i października rozpoczęły się zbiory kukurydzy uprawianej na ziarno. W porównaniu z dwoma ostatnimi sezonami opóźnienie rozpoczęcia prac wynosi od dwóch do trzech tygodni. Wilgotność ziarna jest wciąż wysoka. Zdecydowana większość plantatorów wstrzymuje się z rozpoczęciem żniw. Skoszone zostały najwcześniejsze odmiany, kukurydza znika z pól rolników, którzy planowali wysiew pszenicy ozimej i tych, którzy w pogoni za atrakcyjną ceną z założenia zakładali zbiór przy nieco wyższych wilgotnościach ziarna.

Jak zaplonowała kukurydza? Czy ten sezon zasadniczo będzie satysfakcjonujący dla producentów kukurydzy? Opóźnione żniwa mają szereg konsekwencji. Zarówno dla jakości plonu, jak i samego procesu zbioru. Poważne zagrożenie tradycyjnie niesie wysoka presja omacnicy prosowianki. Niestety, nie sprawdziły się optymistyczne prognozy dotyczące występowania tego szkodnika. W połowie lata wielu ekspertów zakładało, że w tym sezonie problem będzie występował lokalnie, głównie na południu kraju. Chłodne i wilgotne lato miało zminimalizować szkody wyrządzane przez omacnicę. Masowemu jej występowaniu sprzyjają szczególnie lata suche i ciepłe. Rosnące zainteresowanie kukurydzą, a przede wszystkim uprawa w monokulturze sprawiły, że mimo wszystko szkodnik pojawił się licznie i to na terenie całej Polski. Nawet w północnych rejonach. Opryski przeciwko omacnicy stosuje znikoma liczba rolników. To standardowa praktyka producentów kukurydzy z południa Europy. Przy dużym nasileniu tego agrofaga i po przekroczeniu progów jego ekonomicznej szkodliwości warto rozważyć użycie insektycydu. Prawdopodobnie problem będzie się nasilać w kolejnych latach, trzeba będzie zmienić podejście do ochrony i rozważyć możliwość przeprowadzenia chemicznego zwalczania. Przy wysokim porażeniu omacnicą zaleca się przyśpieszenie zbioru, by zmniejszyć ryzyko infekcji chorób fuzaryjnych i ułatwić sam przebieg żniw, gdyż uszkodzone rośliny wylegają i łamią się.

Fuzoriozy w tym roku to problem, który dotknie większość plantacji. Późno rozpoczęte żniwa oraz wydłużony okres utrzymywania roślin na polu istotnie zwiększają ryzyko ich wystąpienia i nasilenia, a co za tym idzie – obecności mykotoksyn w ziarnie.

Na szczęście nie sprawdziły się pesymistyczne prognozy dotyczące wyraźnego spadku plonowania spowodowanego późnymi wschodami i opóźnieniem wegetacji. Majowe przymrozki upośledziły tegoroczny start roślin. Plantacje jeszcze pod koniec wiosny nie wyglądały imponująco. Kukurydza była zdecydowanie niższa niż zazwyczaj. Jednak deszczowe lato wyeliminowało stres suszy w trakcie kwitnienia i zapylenia. Kolby są duże, odpowiednio zaziarnione. Plony będą wyższe niż zakładano jeszcze latem.

Aktualnie największym problemem jest wysoka wilgotność ziarna. To efekt aury. Chłodne noce z pierwszymi przymrozkami zmniejszyły tempo zrzutu wody z ziarniaków. Na szczęście prognozy pogody na pierwszą połowę października są dobre. Ma być cieplej. Proces oddawania wody powinien ulec przyspieszeniu. W tym roku, szczególnego znaczenia nabiera zdolność odmian do szybkiego oddawania wody w końcowej fazie dojrzewania. Rolnicy, którzy wybrali do uprawy odmiany z silnym efektem dry-down, mogą liczyć na wcześniejsze zbiory, niższą wilgotność ziarna oraz niższe koszty związane z jego dosuszaniem. Tegoroczne warunki sprawią, że różnice pomiędzy odmianami w zakresie wilgotności ponownie staną się zauważalne. Wybór kukurydzy o naturalnie niższej wilgotności ziarna – z silnym efektem dry-down, w tym roku może wprost przełożyć się na opłacalność całej produkcji. Przykładem takiej właśnie odmiany jest nowy wczesny mieszaniec DKC3152 (FAO 220-230) o ziarnie typu dent. Charakteryzuje się bardzo wysokim i stabilnym poziomem plonowania na ziarno, również na słabszych stanowiskach glebowych. Natomiast silny efekt dry-down zapewnia wyjątkowo niską wilgotność ziarna w czasie zbioru i bardzo korzystny stosunek plonu do wczesności.

Na ostateczne wyniki plonowania musimy jeszcze poczekać. Z pewnością plony będą wyższe niż zakładano po tak niekorzystnym przebiegu początku wegetacji. Rośliny są co prawda niższe niż w ubiegłym roku, ale kolby są dobrze zaziarnione. Opóźnienie terminu żniw pozwala na uzyskanie wyższej MTZ, jesienią rośliny mogą jeszcze gromadzić asymilaty, co dodatkowo zwiększy plon ziarna. Kluczowe znaczenie ma przebieg pogody w najbliższym czasie. Jeśli będzie sucho i ciepło, plantatorzy nie powinni być rozczarowani wynikami tegorocznego plonowania.

 

Anna Rogowska